Witajcie
Listopad już za nami, najwyższa więc pora na post o kosmetykach, które sięgnęły ostatnio dna. Muszę powiedzieć, że jestem z siebie bardzo dumna. Pustych opakowań jest naprawdę sporo, co potwierdza moją regularność i konsekwencję w używaniu wszelkiej maści napoczętych mazideł.
Tyle tytułem wstępu. Nie przedłużając, zapraszam.
Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów olejek
eteryczny z rozmarynu i liści oliwy - zdecydowanie nie polubiłyśmy się. Strasznie obciążała mi włosy, cały czas wyglądały nieświeżo.
Marion Color, Szampon koloryzujący, nr 23 Czekoladowy brąz - świetny produkt, któy nie kosztował nawet 5 zł. Jedyny minus to to, że oczekiwałam jaśniejszego koloru, a wyszedł prawie czarny. Jednak generalnie bez jakichkolwiek standardowych śladów farbowania. Zdecydowanie polecam.
L’Oreal Paris, Ideal Soft, Łagodzący Tonik Oczyszczający - recenzja
Iwoniczanka, Płyn micelarny do oczyszczania skóry oraz demakijażu oczu
i twarzy z leczniczą wodą termalną z Iwonicza-Zdroju - zakup przypadkowy przy okazji wycieczki do Iwonicza-Zdroju. Super produkt, rewelacja. Zmywał makijaż natychmiastowo. Co prawda w czołówce najtańszych nie był, kosztował ok 18 zł, jednak jeśli tylko będziecie miały okazję spróbować, polecam.
Garnier, Hydra Adapt, Dynamizujący krem-żel 24 H nawilżenia - recenzja
Farmona, Herbal Care, oliwkowy krem odżywczy do rąk i paznokci - krem dobry w swoich właściwościach, jednak jeśli chodzi o konsystencję trochę dla mnie za rzadki.
Green Pharmacy, oliwkowy krem do rąk i paznokci - rewelacja
Donegal, zmywacz do paznokci o zapachu mango - co do tego produktu mam mieszane odczucia. Początkowo mnie w ogóle nie zachwycił, później było trochę lepiej. Radził sobie z jasnymi lakierami, z ciemnymi było już gorzej. Raczej nie kupię ponownie.
Isana, zmywacz do paznokci o zapachu migdałów - rewelacja. Muszę koniecznie kupić kolejne opakowanie.
Oriflame, Nature Secrets, żel do mycia rąk, drzewo herbaciane i
mandarynka - bardzo przydatna sprawa, szczególnie że nie zawsze mamy możliwość myć ręce dokładnie wtedy kiedy potrzebujemy.
FM, hot collection, nr
31 - bezwarunkowo muszę kupić kolejny flakonik. Zapach trwały i bardzo świeży.
Lip Smacker, Sprite - zużyty, ale szału nie było.
Celine Dion - prezent urodzinowy od narzeczonego. Początkowo zapach mi nie do końca odpowiadał, natomiast z czasem bardzo się polubiliśmy.
Ziaja, sopot sun na usta i znamiona, spf 30 - bardzo fajny produkt, jednak w moim tempie zużywania tego typu rzeczy zdążył się przeterminować i z tego powodu trafił do kosza.
Paese, cień do powiek Dym w kawiarni, nr 217 - recenzja
Wibo Eliksir nr 03 - pomadka kupiona podczas ostatniej promocji Rossmanna -40%. Cóż, pewnie nie zauważyłam podczas zakupu i trafiłam na nadłamaną sztukę, ponieważ jej żywo był zaskakująco krótki. Choć kolor bardzo ładny.
Wibo, Extreme Lashes, pogrubiająca maskara do rzęs - kolejny kosmetyk, który pokazuje, że tanie nie znaczy złe. Pewnie jeszcze nie raz trafi do mojej kosmetyczki.
Pędzel – gąbka Eco
Tools - cóż, widać co się stało.