piątek, 30 grudnia 2011

Blogrolle

Witajcie ponownie

Tym razem chciałabym polecić Wam stronę http://blogrolle.blogspot.com/. Jest to zbiór linków do blogów modowych i kosmetycznych. Ja się już zapisałam. A Wy?



Ekspresowa wysyłka

Witajcie

Chciałabym pokazać Wam, co przyszło do mnie wczoraj w przesyłce od firmy VICAR. Przy okazji dziękuję za szybką wysyłkę, z którą to czasami różnie bywa.
Skusiłam się na dwie rzeczy: olejek łopianowy oraz szampon i płyn do kąpieli bananowy. Nieważne, że przeznaczony dla dzieci:)








Zapraszam do zapoznania się z ofertą - KOSMETYKI ELFA

środa, 28 grudnia 2011

Zaległości i skandal

Witajcie

Dziś chciałabym Wam pokazać kosmetyki, które zagościły u mnie już jakiś czas temu, ale z uwagi na problemy natury technicznej, z ich prezentacją musiałam poczekać aż do tej pory. 

Niedługo zaczną pojawiać się recenzje, tymczasem kilka słów o tuszu Rimmel Scandaleyes, który kupiłam jako typowa maniaczka tuszy, skuszona reklamą i opiniami na blogach. Powiem szczerze, że gdy otworzyłam opakowanie, przeraziłam się wielkością szczoteczki. Tak dużej nie miałam chyba nigdy. Początkowo myślałam, że wielkość szczoteczki może niekorzystnie wpłynąć na aplikację, ale okazało się, że tusz rozprowadza się znakomicie. Muszę przyznać, że jest to drugi tusz, po moim osobistym hicie od Oriflame, który sprawia, że moje rzęsy się nie kończą. Nie chciałabym się w tym miejscu chwalić długością rzęs, ale czytałam na kilku blogach, że tusz nie do końca dobrze radzi sobie przy krótkich rzęsach. Przy moich spisuje się znakomicie: są długie, pogrubione i niesamowicie podkręcone. Jedyny zauważalny minus jest taki, że przy zmywaniu Scandala pieką mnie troszkę oczy. Gdyby ktoś pytał, czy warto kupić ten tusz, mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że tak. Jestem z niego zadowolona, z pewnością warto było go kupić i wypróbować.





 Btw, było mi bardzo miło, gdy na blogu Ani zobaczyłam zdjęcie mojej choinki.

sobota, 24 grudnia 2011

Wszystkiego najlepszego...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składam Wam najserdeczniejsze życzenia szczęścia, miłości oraz spokojnej i radosnej atmosfery przy Wigilijnym stole. Niech te Święta będą czasem zadumy i odpoczynku od dnia codziennego.





środa, 21 grudnia 2011

Coraz bliżej Święta, coraz bliżej....

Witajcie
Cały czas czekam na zgranie danych ze starego dysku i doczekać się nie mogę. Szczególnie na zdjęcia, które miały być opublikowane na blogu. Tym samym kolejna wersja projektu denko musi poczekać na upublicznienie. Nie znaczy to jednak, że w sferze blogowo-kosmetycznej nic się nie dzieje. Nowe kosmetyki się pojawiają, czekają na obfocenie i recenzje. W tej chwili mam dla Was tylko moją tegoroczną choinkę. Enjoy:)



wtorek, 20 grudnia 2011

Hit ostatnich dni

Tym razem niekosmetyczny hit.





Noworoczne rozdanie u Let's Talk Beauty

Witajcie

Dziś notka dotycząca rozdania, które z okazji zbliżającego się Nowego Roku organizuje na swoim blogu Let's Talk Beauty.




Aby wziąć udział w rozdaniu:
  • koniecznie musisz być publicznym obserwatorem bloga - 1 los
  • możesz dodać blog Let's Talk Beauty do swojego blogrolla - 1 los
  • możesz zamieścić na swoim blogu informację o rozdaniu - 1 los
  • możesz polubić blog Let's Talk Beauty na Facebooku - 1 los

Rozdanie trwa od dzisiaj, tj. 20 grudnia 2011 do 10 stycznia 2012.
Wyniki zostaną ogłoszone 11 stycznia 2012.


czwartek, 15 grudnia 2011

Zaproszenie

Witajcie moje drogie

Zapraszam Was na allegro, gdzie znajdziecie oczywiście kosmetyki marki Oriflame. W razie zainteresowania zapraszam Was do kontaktu i negocjacji cen oczywiście. 

http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1822638


wtorek, 13 grudnia 2011

My new lovely friend

Witajcie
Mam zaszczyt ogłosić powrót:) pomaga mi w tym Samsung RC520. Aż brak słów, żeby wyrazić mój zachwyt. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układała co najmniej tak dobrze, jak z poprzednikiem.


Zdjęcie zapożyczone z serwisu Banzaj.pl

piątek, 2 grudnia 2011

I co zrobić?

Mój wieloletni przyjaciel o wdzięcznym imieniu Asus zbuntował się, chyba chce przejść na zasłużony odpoczynek. Szkoda tylko,że zaprotestował bez jakichkolwiek znaków ostrzegawczych. Mam nadzieję, że uda się odzyskać dane z dysku: muzykę, filmy, prywatne zdjęcia oraz zdjęcia, które miałam zamiar opublikować na blogu, dokumenty. Co tu dużo mówić, jeśli te rzeczy przepadną, chyba się załamię. Dobrze, że rodzic mój drogi wyraża chęć doinwestowania swojego dziecka drogiego i wspomina coś o zakupie następcy, o którym trzeba będzie pomyśleć szybciej niż sądziłam. Tymczasem szybko zaglądam na Wasze blogi i do zobaczenia mam nadzieję niedługo.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Ekspert od Eveline


Jakiś czas temu wpadł mi w ręce krem na dzień i noc EVELINE HYDRA EXPERT 25+. Dziś chciałabym podzielić się z Wami opinią na jego temat.

Krem ma za zadanie ekstremalnie nawilżać przez 24 godziny i zapobiegać zmarszczkom. Przeznaczony jest do każdego rodzaju cery, również wrażliwej.
Krem należy stosować codziennie rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy i szyi. Krem stanowi doskonałą bazę pod makijaż.



Opinia producenta
Innowacyjna seria kosmetyków do pielęgnacji twarzy kwasem hialuronowym łączy intensywne i głębokie nawilżenie z terapią przeciwzmarszczkową dostosowaną do indywidualnych potrzeb skóry. Hydra Expert krem po 25 roku życia to unikalna formuła z kwasem hialuronowym, która utrzymuje wewnętrzne nawilżenie głębokich warstw skóry na optymalnym poziomie i stwarza wyjątkową ochronę przed nadmierną utratą wody.
Kwas hialuronowy występuje naturalnie w skórze, lecz jego ilość z wiekiem drastycznie spada. Formuła z wysoką zawartością kwasu hialuronowego to idealne rozwiązanie dla młodej skóry, które nie dopuści do drastycznego spadku ważnego składnika, chroniąc przed pojawieniem się zmarszczek.
Hydromanii zapewnia skórze ekstremalne nawilżenie przez 24 godziny. Wyjątkowa dbałość o nawilżenie skóry na każdym poziomie znacznie opóźnia moment pojawienia się pierwszych zmarszczek. Skóra na dłużej zachowuje młodzieńczy blask i jest odporna na działanie agresywnych czynników zewnętrznych.
Wyciąg z zielonej herbaty wraz z witaminą E, silne antyoksydanty, tworzą linię obrony przed wolnymi rodnikami.
Masło shea i skuteczne filtry UV chronią przed fotostarzeniem i utratą jędrności skóry. Każdego dnia skóra ma zapewnioną maksymalną ochronę i intensywne nawilżenie, dzięki czemu pozostaje jedwabiście gładka i wyjątkowo sprężysta. 



Moja opinia
Odkąd pamiętam miałam nie lada problem z doborem odpowiedniego kremu do twarzy. Moja cera jest miejscami przesuszona, ze świecącą tzw. strefą T. Przeważnie problem polegał więc na tym, że krem, który matowił jedne strefy, powodował zwiększone przesuszenie innych. Hydra Expert wyszedł naprzeciw osobom, które mają podobny problem jak ja. Krem doskonale nawilża skórę twarzy, dzięki regularnemu stosowaniu niweluje przesuszenie. Ma bardzo lekką, delikatną konsystencję, dzięki czemu nie obciąża skóry. Twarz nie świeci się zdecydowanie dłużej, niż przy wcześniejszym stosowaniu innych kremów.
Istotne jest również to, że krem naprawdę mogą stosować osoby o wrażliwej cerze. Sama wiele razy czułam pieczenie po stosowaniu niektórych kosmetyków, w tym przypadku natomiast nie zaobserwowałam żadnych zmian na skórze, zaczerwienienia. Krem praktycznie nie ma zapachu, co dla wielu osób jest dość istotną sprawą – przyznam, że dla mnie również, nie lubię kosmetyków, które mają intensywny, chemiczny zapach. Całość zapakowana jest w elegancki, szklany słoiczek o pojemności 50 ml. Co równie istotne – krem kosztował 10,99 zł, a jako gratis dodana była klasyczna pomadka ochronna z witaminami A i E i filtrami UV. Według mnie HE to strzał w 10!






piątek, 18 listopada 2011

Być pięknością - recenzja masła do ciała BeBeauty


Głównym bohaterem dzisiejszej recenzji jest masło do ciała BeBeauty z połyskującymi drobinkami mango.

Opinia producenta
Poczuj letnią bryzę na skórze – masło do ciała mango o owocowym zapachu sprawi, że Twoja skóra stanie się aksamitnie gładka. Zawiera masło shea oraz masło kakaowe, które doskonale pielęgnuje skórę. Witamina E oraz olejek z pestek moreli sprawią, że Twoja skóra będzie lśnić naturalnym, letnim blaskiem.

Należy nałożyć po kąpieli na czystą skórę i delikatnie wmasować.



Moja opinia
Szczerze powiedziawszy mam mieszane odczucia w stosunku do produktu, którym tak wiele osób się zachwyca. Efekt finalny, po nałożeniu masła jest dobry. Skóra jest gładka, miła w dotyku. Prawie jak po zabiegu w spa. Po dokładniejszym przyjrzeniu widać rzeczywiście delikatnie połyskujące drobinki. Na szczęście nie wygląda to tandetnie, nie mam wrażenia, że wyglądam jak uczestniczka zabawy w remizie, jeśli wiecie co mam na myśli. Gorzej jest z samą aplikacją masła. Nie ma mowy o delikatnym wmasowaniu, ponieważ masło jest dziwnie twarde. Nie ma konsystencji zwykłego balsamu, nie jest też podobne do tego typu kosmetyków od innych producentów. Po spotkaniu się z wieloma pozytywnymi opiniami zastanawiam się nawet, czy mój egzemplarz nie jest aby wybrakowany. Kolejna kwesta sporna to zapach. Nie przypomina bynajmniej zapachu mango, ani żadnego znanego mi owocu.
Gdyby przyszło mi ocenić kosmetyk w skali od 1 do 10, myślę że sprawiedliwie byłoby przyznać 5 punktów. Tego samego masła pewnie nie kupię, ale jeśli spotkam w mojej Biedronce podobne kosmetyki, pewnie się skuszę.



By the way, podobno w marcu ma zostać otwarta u mnie w mieście drogeria HEBE.

czwartek, 17 listopada 2011

Jagodowe mazidło


Dziś przyszła pora na recenzję odżywki do włosów z Joanny - ostatnio kosmetyku nr 1 dla moich włosów.

Opinia producenta
Odżywka neutralizuje niepożądany, żółtawy odcień włosów blond i znakomicie je kondycjonuje dzięki składnikom nawilżającym. Nadaje chłodny, popielaty refleks, którego intensywność zwiększa się stopniowo po kilkakrotnym użyciu. Formuła kosmetyku wzbogacona jest o ochronne mikroproteiny, dzięki czemu włosy nabierają pięknego blasku, pozostają lekkie i miłe w dotyku. Ma piękny aromat czarnej porzeczki.
Dostępna w opakowaniu 500 g – 14,59 zł - cena ze sklepu internetowego Joanny

Moja opinia
Pierwszy kosmetyk do włosów, o którym mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla moich włosów to hit absolutny. A wierzcie mi, wiem co mówię - moje włosy są suche na końcach, natomiast od skóry szybko się przetłuszczają. Nie mogę więc stosować kosmetyków, które je obciążają, ponieważ wyglądam wtedy, delikatnie mówiąc, nieestetycznie. Jakieś 4 miesiące temu wpadłam na pomysł rozjaśnienia włosów, a około 1,5 miesiąca  temu stałam się blondynkom. W moim przypadku była to zmiana drastyczna. Dodając do tego słaby stan włosów, zaczęłam stosować odżywki, z czym wcześniej bywało różnie. W obawie przed żółtym odcieniem włosów, zaopatrzyłam się w szampon i odżywkę z Joanny, z serii Ultra Color System, a od znajomej dostałam opisywaną odżywkę, która jest kosmetykiem z linii profesjonalnej. Odżywkę stosuję raz w tygodniu. Nakładam ją na włosy dosłownie na 2 minuty. Zaraz po myciu włosy mam splątane, ciężko je rozczesać bez wyrywania. Natomiast po nałożeniu tej odżywki, przy czesaniu prawie nie ma wyrwanych włosów. Włosy są miękkie, miłe w dotyku. A co najważniejsze, rzeczywiście ginie żółtawy kolor wypłukiwanej farby. Włosy wyglądają jak świeżo farbowane. W pełni zgadzam się również z opiniom dotyczącą zapachu – nie czuć chemii, żadnych smrodków, same jagody. Jeśli ktoś się zastanawia – polecam. Cena jest niska – 14,59 zł na stronie producenta – zwłaszcza biorąc pod uwagę dużą wydajność produkty. 

Zdjęcie zapożyczone z portalu Twojewlosy.pl

A poniżej moja odżywka w opakowaniu po kremie do ciała.


środa, 16 listopada 2011

Nowości


Czego miałam nie robić? Ano miałam nie kupować kosmetyków. A co zrobiłam? Kupiłam.

Wybrałam się tylko po pomadkę ochronną, a wróciłam z pomadką, kremem i zestawem Timotei (szampon, odżywka, żel pod prysznic, myjka). Chyba to się nazywa uzależnienie.



Dieta cud

Dieta cud to nic innego, jak "Dieta Cud - Komedia Odchudzająca" Jana Jakuba Należytego, na której miałam okazję wczoraj być. Fantastyczna obsada, z moim zdaniem świetną Adrianną Biedrzyńską w roli Ewy Fitnes. Było śmiesznie, ale z przesłaniem, które powinnyśmy powtarzać sobie codziennie: Człowiek jest ważny, nie jest tylko trybikiem w świecie, którym rządzą reklama i media. Kochaj siebie i innych, bądź kochana, a wtedy będziesz szczęśliwa.


poniedziałek, 14 listopada 2011

Coś na ząb - sałatka z surimi

Dziś przyszła pora na post kulinarny. Uwielbiam wszelkiego rodzaju sałatki i surówki i bardzo często je robię. Przeważnie pod wpływem chwili, dlatego używam składników, które akurat są pod ręką. Dziś dostępne były produkty, z których powstała sałatka z paluszków krabowych.
 
Składniki:
- 2 ogórki
- 2 pomidory
- 4 jajka
- 15 dkg sera żółtego
- 2 opakowania paluszków krabowych
- koperek
- sól, pieprz, przyprawy wg uznania
- majonez
- jogurt naturalny

Wykonanie: ogórki, pomidory, jajka, paluszki krabowe pokroić w kostkę. Ser zetrzeć na tarce, na dużych oczkach. Majonez wymieszać z jogurtem ( u mnie proporcja była następująca: łyżka majonezu i połowa jogurtu bałkańskiego) i przyprawami, wymieszać. 







czwartek, 10 listopada 2011

I'm dreaming....

Dzisiejszy dzień był chyba najzimniejszym tej jesieni. A że jestem istotą ciepłolubną, postanowiłam chociaż w małym stopniu ocieplić sobie wieczór.








środa, 9 listopada 2011

Chanel ?

Już jakiś czas temu na kilku blogach, m.in. u Agnieszki widziałam wpisy o perfumach z Lidla, które rzekomo do złudzenia przypominają zapach COCO MADEMOISELLE by Chanel. Będąc ostatnio na zakupach, przypomniałam sobie o powyższym fakcie i ruszyłam między półki w poszukiwaniach tego fenomenu. Ze względu na cenę,bodajże 16,99 zł i próbkę zapachu skusiłam się na zakup. Myślałam, że owszem zapach ładny, mocniejszy, rzeczywiście jak Chanel. Nie łudziłam się jednak co do trwałości. A tu miła niespodzianka - zapach jest bardzo trwały.
Zdecydowanie jest to tańsza alternatywa dla finansowego harakiri jakim dla wielu z nas byłby zakup oryginalnych perfum Chanel.





poniedziałek, 7 listopada 2011

Mini zakupy

Kosmetyków nigdy nie może brakować, szczególnie gdy pewna partia została zużyta. Prezentuje nowości, które w ostatnim czasie trafiły na moją półkę.






Projekt denko #1

Poniżej prezentuję kosmetyki, z którymi pożegnałam się w październiku.



Balsam brązujący z wyciągiem z orzecha włoskiego ACTIVEBODY firmy Kolastyna - skończył się, nie będziemy za nim płakać. Ogólnie niby wszystko w porządku, jednak może ze względu na zapach, coś mi w nim nie pasowało. Nawilżał, ale może nie jestem przekonana do kosmetyków brązujących?



Wygładzający scrub do stóp z Oriflame, seria Foot Care o truskawkowym zapachu. Scrub łączy zalety naturalnego pumeksu z drobinkami pokruszonych łupin migdałów i ekstraktem truskawkowym, by złuszczać, odżywiać i rewitalizować suchą, zrogowaciałą skórę. Scrub wart polecenia - dobrze złuszcza, ma ładny zapach. Pozostawia gładką skórę stóp.



Mgiełka wzmacniająca do włosów RADICAL z ekstraktem ze skrzypu polnego, zielonej herbaty, protein pszenicznych, prowitaminy B5 od FARMONY. Oszałamiąjących efektów nie było. Nie zauważyłam by włosy były grubsze, gęstsze. Mgiełka pomagała za to w rozczesywaniu splątanych włosów, które były jednocześnie gładsze. Ze względu na niską cenę (6,59 zł) można zastanowić się nad ewentualnym zakupem w przyszłości.



A teraz pora na mojego osobistego faworyta - podkład Mattitude Hight Definition od ASTOR w kolorze Porcelain 002.  Dzięki podkładowi moja cera wyglądała naturalnie, nie błyszczała się, a z tym miałam zawsze największy problem przy wyborze podkładu. Jednocześnie na twarzy nie było widać makijażu, nie było tzw. "efektu maski". Co do koloru - rzeczywiście jest jasny. Przez jakiś czas, gdy po wakacjach byłam bardziej opalona musiałam go stanowczo odstawić.



Kolejny hit - najlepszy tusz do rzęs jaki kiedykolwiek używałam - Wonder Lash Intense Mascara Oriflame. Czasem zdradzam go i kupuję jakiś inny tusz, ale zawsze wracam do Wondera. Ma plastikową szczoteczkę, która pozwala na precyzyjne tuszowanie rzęs. Rzęsy nie kleją się, są ładnie rozczesane, dzięki czemu nie ma potrzeby używania grzebyka do rzęs. Kolor jest intensywnie czarny. Polecam, polecam,polecam.





czwartek, 3 listopada 2011

Marcel Marongiu

Efektem współpracy Oriflame i dyrektora artystycznego marki GUY LAROCHE - Marcela Marongiu - jest woda perfumowana by Marcel. Do zakupu skusiła mnie próbka zapachu dołączona do jednego z poprzednich katalogów. Jednak zapach przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jest dokładnie tym, co lubię. Łączy nuty zapachowe róży, absyntu, kadzidła, róży tureckiej, daktyli, irysów. Wszystko to na bazie zamszu, paczuli i ambry. A do tego piękny,niezwykle elegancki flakon. 



Co do samego zapachu i jego zastosowania....Jeśli lubicie zapachy mocniejsze, wieczorowe, to coś w sam raz na taką okazję. Trzeba jednak zaznaczyć, że zapach nie jest duszący. Zapach długo się utrzymuje, jest kobiecy i elegancki. Śmiało można powiedzieć, że będzie to jeden z hitów Oriflame.