środa, 30 maja 2012

Halle Berry Reveal the Passion

Poniżej zdjęcia mojego urodzinowego prezentu. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem zapachu, który wybierał mój mężczyzna. Twierdził, że chciał kupić te perfumy, które mu pokazywałam (Calvin Klein in2u). Oczywiście nie pamiętał i kupił inne, ale jestem mega zadowolona. Zapach bardzo mi odpowiada. Pasuje zarówno na dzień, jak i na wieczór. Mowa o wodzie perfumowanej Reveal the Passion by Halle Berry.







Mała wyprz na allegro

Tym razem post niekosmetyczny, a bardziej z rodzaju ogłoszenia parafialne. Robię porządki w szafie i wystawiam na allegro trochę ubrań. Zapraszam serdecznie. Poniżej kilka zdjęć tego, co możecie znaleźć. Wszystkie rzeczy są w stanie bardzo dobrym. Niektóre wcale nie były używane.








środa, 23 maja 2012

Wyniki rozdania

Przepraszam Was, że dopiero dziś wyniki mojego małego rozdania urodzinowego ujrzały światło dzienne, ale niestety mam problemy natury technicznej dotyczące internetu. Ale nie przedłużając. Losowanie odbyło się metodą tradycyjną. Sierotką losującą byłam ja. 



A gratulacje i małe co nieco wędrują do........


wtorek, 15 maja 2012

Projekt denko #6

Witajcie

Początkowo myślałam, że kolejną porcję zużytych produktów zobaczycie dopiero na koniec maja. Jednak okazuje się, że nie mam już gdzie trzymać pustych opakowań. W związku z tym dziś post denkowy. 





Farba do włosów Wellaton 12/1 Bardzo jasny popielaty blond - jestem bardzo zadowolona z koloru. Zdecydowanie kupię ponownie.

Isana odżywka wygładzająca - o tej odżywce w blogosferze powiedziano już chyba wszystko. Zdecydowanie zaliczam się do grona jej wielbicielek. Tym bardziej z taką cenę - 3,99 zł w promocji.

Olejek łopianowy przeciwko wypadaniu włosów z serii Zielona Apteka - olejek stosowałam do mycia włosów, jako zamiennik szamponu. Stosowałam go 1 w tygodniu, czasem rzadziej. Szczególnych efektów nie zauważyłam, nie zrobił też krzywdy moim włosom.

Yves Rocher - szampon podkreślający kolor do włosów blond - produkt wart uwagi. Jednak dla mnie faworytem w tej dziedzinie pozostanie fioletowa Joanna.


Isana peeling pod prysznic biała czekolada i wanilia - produkt, który zebrał skrajnie różne opinie. Szczerze powiedziawszy nie jestem jego wielką fanką. Sprawdził się jako zwykły żel pod prysznic i nic więcej. Ładny zapach to trochę za mało. Cena nie była wysoka, ok 5 - 6 zł.

Isana mydło w płynie mleko i miód - tanie i wydajne. Do ponownego zakupu.

Marion - Płyn micelarny do skóry normalnej i wrażliwej - u mnie sprawdził się dobrze. Nie podrażniał skóry, radził sobie z demakijażem oczu. I wbrew pozorom 120 ml płynu starczyło na długo. Kosztował 4,99 zł.

Rimmel - płyn do demakijażu - kupiłam go w zestawie z maskarą Rimmel Scandaleyes.  Bardzo dobrze radził sobie z demakijażem. Byłabym skłonna kupić go ponownie, jednak nigdzie go nie spotkałam.

Celia - krem nawilżający do cery normalnej i mieszanej -  bardzo dobry produkt, który zdecydowanie zagości w mojej kosmetyczce na dłużej.



Yves Rocher Comme une Evidence woda perfumowana - bardzo delikatny, kwiatowy zapach.

Wibo Growing Lashes - jeden z moich maskarowych faworytów. Pewnie prędzej czy później trafi do mnie znowu.

Nivea Fruity Shine Strawberry - pomadka, którą uwielbiam za piękny, delikatny kolor, zapach i smak. 

Ziaja maska oczyszczająca z glinką szarą - mój faworyt, który od pewnego czasu stale mi towarzyszy.

Próbki kremów Korres i Ziaja.

Całkiem pokaźne denko. Mam wytłumaczenie dla popełnionych zakupów. Miałyście któryś z powyższych produktów?

A na koniec przypomnienie o moim urodzinowym rozdaniu.


sobota, 12 maja 2012

Kolejna porcja zakupów

Witajcie w ten zimny, deszczowy dzień

Dziś podczas zakupów spożywczych w Lidlu do koszyka powędrowało kokosowe masło do ciała Cien. Pierwsze wrażenia, szczególnie te zapachowe, najbardziej pozytywne. Masło pachnie kokosami, jednak nie jest to zapach mocny, nachalny. Poranne problemy z kończącym się już tuszem Wibo Growing Lashes Stimulator sprawiły, że szybciutko w strugach deszczu bez mała pobiegłam do mojej ulubionej drogerii po nowy tusz. Tym razem padło na Max Factor 2000 Calorie. Kupiłam tusz jeszcze w starej szacie graficznej za 22,19 zł - cena regularna, bez promocji. 






piątek, 11 maja 2012

Urodzinowe rozdanie

Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie małe rozdanie. Planowałam zorganizować je z okazji jakiejś okrągłej liczby obserwatorów. Nadarzyła się jednak inna okazja. W przyszłą sobotę, 19 maja, obchodzę urodziny. Z tej okazji prezenty powędrują także do Was. Nie ma specjalnych wymagań dotyczących samego rozdania. 

W rozdaniu mogą wziąć udział publiczni obserwatorzy bloga
Wystarczy zostawić pod tym postem komentarz z nickiem pod jakim obserwujecie bloga i adresem e-mail. Tym samym każdy ma takie same szanse na urodzinowy prezent. 
Rozdanie trwa od dziś, czyli od 11 maja, do 19 maja do godziny 23.59. 
Nagrody są ufundowane przeze mnie.

Do zgarnięcia są następujące rzeczy: 




Celia Kolagen + algi krem nawilżający

Dziś słów kilka o kremie nawilżającym do cery normalnej i mieszanej Kolagen + Algi od firmy Celia. Krem pomału się kończy, mam więc wyrobione zdanie na jego temat. I bez owijania w bawełnę od razu powiem, że jest to zdanie bardzo dobre. Aż sama jestem zdziwiona biorąc pod uwagę cenę owego specyfiku, która oscyluje w okolicach 5 zł.







Krem dostajemy w zwykłym, klasycznym, plastikowym słoiczku o pojemności 50 ml. Po odkręceniu słoiczka czuć delikatny zapach, który zdecydowanie nie podrażnił mojego wrażliwego na zapachy nochala. Krem ma lekką konsystencję, nie pozostawia tym samym tłustej warstwy na skórze. 



Kupując krem nie oczekiwałam cudów, wychodząc z założenia, że za taką cenę raczej nie zobaczę spektakularnych efektów, a w ostateczności nie będzie mi szkoda wyrzucić krem do kosza. W jakim ogromnym byłam więc szoku, gdy okazało się, że trafiłam na bardzo dobry produkt, który nie podrażnia skóry, bardzo dobrze nawilża i niweluje suche skórki na twarzy. 

Jeśli macie możliwość, polecam. Naprawdę warto spróbować, być może dla którejś z Was kremy Celii też będą odpowiednie. Dostępność i wszelkie informacje na stronie celia.pl

środa, 9 maja 2012

TAG Wiem co jem... A może jednak nie wiem?


Tag „Wiem co jem” przywędrował do mnie od EsPe, którą bardzo serdecznie pozdrawiam:)

Zasady:
1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania
3. Otaguj kolejne 5 osób :)




Pytania:

    1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?

Staram odżywiać się normalnie. Nie jestem maniaczką tylko i wyłącznie zieleniny, serków i innych niskokalorycznych rzeczy. W moim jadłospisie znaleźć można mięso, pieczywo, ziemniaki, makarony, pizzę. Staram się jeść wszystkiego po trochu, bez popadania w skrajności.

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?

Przyznaję się bez bicia, że za bardzo nie zwracam uwagi na skład produktów. Niestety.


3. Jesz dużo owoców i warzyw?

Staram się jeść sporo. Szczególnie teraz, gdy jest coraz więcej świeżych owoców i warzyw. Najwięcej pochłaniam cytryny i pomidorów, ogórków, rzodkiewki, szczypiorku, jabłek, granatów, truskawek. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju sałatki i surówki, szczególnie ze świeżych warzyw, chociaż poza sezonem często używam wszelkiego rodzaju produktów z puszek.


4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? 

Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
Hmmm, nie byłam na żadnej diecie, ponieważ jestem zwyczajnie leniwa i nie oszukujmy się, lubię dobre jedzenie. W moim przypadku najskuteczniejsza dieta to tzw dieta MŻ, czyli mniej żreć:)


5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?   
                                    
Jak większość ludzi mam jakieś kompleksy, jednak zdaję sobie sprawę, że są osoby, które są w gorszej sytuacji, są za grube, za chude etc. Wiem, że nigdy nie będę wyglądać jak modelka, chyba że plus size. I to nie z powodu wspomnianego lenistwa w odniesieniu do diet, tylko z powodu uwarunkowań genetycznych, jeśli można to tak ująć. Jestem typem dziwaka z niedużym biustem, wciętą talią, szerszymi biodrami i dość masywnymi udami. Zadowolona z tego nie jestem, ale nie mam na to wpływu. Podchodzę do tego z humorem, staram się dbać o dobrą kondycję fizyczną i stan skóry. Generalnie nie mogę narzekać. W swoim ciele czuję się dobrze.


6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?

Ulubiona potrawa to zdecydowanie mięso ala gyros z surówką, sosami i frytkami. Nie jest to może zbyt zdrowa potrawa, ale cóż zrobić. Ogólnie rzecz biorąc lubię mięso pod różną postaci, i wszelkiego rodzaju ostre potrawy.


7. Czy lubisz gotować?

Lubię przyrządzać potrawy, które mi smakują. I te właśnie umiem robić. Szczerze się przyznaję, że nie jestem mistrzem kuchni w pełnym tego słowa znaczeniu. Są jednak potrawy, które wychodzą mi bardzo dobrze.


8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?

Jak już wcześnie pisałam, moja dieta jest urozmaicona. Staram się jeść w miarę zdrowo i rozsądnie. Raczej nie ma rzeczy, które powinnam wyeliminować.


9. Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?

Nie wybrzydzam jeśli chodzi o jedzenie. Są jednak rzeczy, które powiedzmy, lubię mniej. Bez wątpienia należy do nich barszcz czerwony i krokiet. Nie ma czegoś co mogłabym jeść cały czas. Wszystko się może przejeść.


10.Ile posiłków jesz dziennie?

Jem śniadanie, jakąś przekąskę i obiad. Wieczorem owoc lub jogurt. Staram się nie jeść kolacji, co zdecydowanie pozytywnie wpływa na moją „figurę”:)


11.Wypijasz odpowiednią ilość wody? ( min. 8 szklanek dziennie) ?

Piję dużo, ale niestety nie wody. Przeważnie herbata, jedna kawa z mlekiem dziennie, chyba że są okoliczności „kawopijne”. I niestety lubię pepsi. Ale każdy ma swoje małe grzeszki:)

TAGuję:

Kolejna porcja zakupów - jak zwykle niezbędnych

Witajcie w to piękne, słoneczne popołudnie

Już kiedyś wspominałam Wam, że firma, z którą współpracuję mieści się prawie drzwi w drzwi z lokalną sieciową drogerią. Weszłam dziś rozejrzeć się za jakąś farbą do włosów. Naprawdę nie zamierzałam niczego kupować. Jednak zadziałał efekt kuszenia niskimi cenami i wyszłam z siatką pełną zakupów. Na swoje wytłumaczenie mam tyle, że część zakupów była chemiczna, do domu, lakier do włosów Taft był dla mamy, a dla mnie ( i dla Was ) tylko farba, przyspieszacz opalania i zestaw krem + balsam.



Wellaton 12/1 Bardzo jasny popielaty blond - 10,99 zł

Ziaja masło kakaowe spray przyspieszający opalanie - 8,70 zł

Ziaja Sopot rozświetlanie krem i balsam - 8,20 zł

poniedziałek, 7 maja 2012

Malutkie zakupy

Koniec majówki i początek paskudnej pogody. Na dworze jest tak zimno, że kto nie  musi, niech lepiej nie wystawia nosa z domu. Ja niestety wyjść musiałam, a wyjście zaowocowało szybką wizytą w Rossmannie.  

Do koszyka trafiły nawilżone chusteczki Babydream w opakowaniu do przechowywania za 7,49 zł oraz limitowany żel Wellness&Beauty o zapachu czarnego pieprzu i kardamonu w CND 3,39 zł.


niedziela, 6 maja 2012

Drapichrust z Rossmanna


Doskonale wiecie, że dbanie o skórę, to nie tylko kosmetyki – peelingi, kremy, masła i inne specyfiki. To także akcesoria, dzięki którym nasza skóra może być pobudzona do działania, a wrogowie, szczególnie Ci grasujący na naszych udach i pupach, unicestwieni. Osobiście nie jestem fanką mnogości akcesoriów kosmetycznych, w mojej łazience znaleźć można jedynie rękawicę do peelingu ciała, gąbkę do mycia twarzy i od niedawna drewnianą szczotkę do masażu „for your beauty”



Szczotkę kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanek blogerek, a jakże. Do tematu podchodziłam jak zawsze sceptycznie, z myślą, że to co dobre dla innych, niekoniecznie musi być takie świetne właśnie dla mnie. 

Pobudzający i ujędrniający masaż zapewniający uczucie relaksu i odprężenia – do masażu na sucho i mokro. Nawet stojąc w kolejce do kasy w Rossmannie zastanawiałam się, czy wierzyć w zapewnienia producenta i czy te 10 zł nie będą wyrzucone w błoto. Cały czas brałam również pod uwagę moje lenistwo, jednoznaczne w tym przypadku z brakiem systematyczności w używaniu szczoty. Ostatecznie jednak szczotka trafiła do mnie i po kilku użyciach mogę stwierdzić, że była to bardzo dobra decyzja. 

Na opakowaniu możemy wyczytać, że dzięki stosowaniu szczotki do masażu z zaokrąglonymi wypustkami ze sztucznego tworzywa i naturalnej trzciny, skóra masowana jest w przyjemny i zdrowy sposób. Wypustki dopasowują się idealnie do ciała polepszając jego ukrwienie. Stabilna taśma umieszczona na tylnej stronie szczotki zapewnia pewne użytkowanie. Szczotkę należy od czasu do czasu umyć szamponem. Podczas suszenia musi być położona na stronie ze szczeciną. 



Co do samego używania….w przypadku osób szczególnie wrażliwych na dotyk może wystąpić problem, ponieważ szczotka drapie i kłuje. Jednak warto trochę pocierpieć, ponieważ po masażu skóra mimo, że zaczerwieniona, jest gładsza i jędrniejsza. Z systematycznością u mnie bywa różnie, muszę jednak szczerze przyznać, że widząc efekty masowania mojego jakże niedoskonałego ciała szczotą starałam się używać ją przy każdej kąpieli i prysznicu. I będę używać nadal, bo naprawdę warto.