sobota, 16 marca 2013

O sprzymierzeńcu słów kilka

Witajcie kochane

Pogoda nas nie rozpieszcza, choć dziś jest już decydowanie lepiej, przynajmniej śnieg nie pada, słońce pięknie świeci, gdyby jeszcze nie było tego strasznego wiatru, który potęguje odczucie zimna. Niestety taka pogoda nie sprzyja moim ustom, które przez zimno i wiatr są spierzchnięte i suche. Stale używam pomadek i balsamów nawilżających i dziś o jednym z ulubieńców.

Carmex 
 






 




Swego czasu używałam już wersji w sztyfcie. I byłam z niej naprawdę zadowolona. Jakiś czas temu od polskiego dystrybutora Carmexu dostałam wersję klasyczną, w słoiczku. I o ile sztyft jest bardziej praktyczny jeśli chodzi o opakowanie i aplikację, o tyle wersja w słoiczku mniej pachnie kamforą, co szczególnie zauważalne jest po nałożeniu balsamu na usta. Mi osobiście zapach kojarzy się z budyniem. 
Carmex wywiązuje się z pokładanych w nim nadziei w 100 %. Skóra ust jest nawilżona, suchych skórek praktycznie wcale nie widać. Zdecydowanym plusem jest to, że Carmex długo utrzymuje się na ustach, przez co jest bardzo wydajny. Przyczepić można się w sumie tylko do aplikacji i konieczności grzebania paluchami w słoiczku. 

PS. Kilka minut temu wyszłam na dwór i słońce jest tak mozne, że chyba trzeba sięgnąć po okulary przeciwsłoneczne.
 
 

czwartek, 7 marca 2013

Małe zakupy

Witajcie

Podczas ostatniej wizyty w Rossmannie rzucił mi się w oczy nowy pędzelek - gąbeczka do podkładu marki EcoTools. Bardziej z ciekawości niż z potrzeby postanowiłam zobaczyć jak się spisze i wrzuciłam go do koszyka. Gąbeczka ma nową szatę graficzną - trzonek delikatnie ciemniejszy niż w pędzlach do pudru i różu, które kupowałam już jakiś czas temu. Na trzonku wytłoczone napis informujący o przeznaczeniu pędzla. Srebrna skuwka została zastąpiona nową, w kolorze mosiądzu. Gąbeczka kosztowała 29,99 zł. Co do aplikacji początki były ciężkie, ale już wszystko w porządku. 

Do koszyka trafiły ponadto krem  BB Garnier do cery tłustej i mieszanej oraz serum do rzęs Eveline.




 

sobota, 2 marca 2013

Projekt denko #14

Witajcie
W końcu mamy słońce za oknem. Bardzo mnie to cieszy i nastraja pozytywnie. Mam nadzieję, że wiosna przyjdzie do nas jak najszybciej, co nie ukrywam pozwoli również ożywić blog, ponieważ aktualnie czas na robienie zdjęć mam tylko w weekend. 
Dziś mam dla Was malutką porcję zużyć z lutego. Najskromniejszą w historii bloga.



Tonik Kolastyna Refresh do cery normalnej i mieszanej - produkt genialny. Muszę go znaleźć i kupić ponownie, ponieważ okazał się wielką pomocą w pielęgnacji mojej cery. To właśnie m.in. dzięki niemu moja cera przestała się tak masakrycznie świecić. Produkt lekki, delikatny, nie powodujący podrażnień.
Kobo, Łagodny płyn micelarny do codziennego oczyszczania twarzy - cóż, z tym płynem się nie polubiliśmy. O ile dobrze radził sobie ze zmywaniem makijażu, o tyle był po prostu tłusty. A jako, że staram się stosować produkty o jak najlżejszej konsystencji, nie ma szans na ponowny zakup.
Wibo Growing Lashes - mój ulubiony tusz do rzęs. No może jeden z ulubionych. Kolejne opakowanie leży i czeka na swoją kolej. O tuszu pisałam już tutaj.
Eveline, ExtraSoftbio - perłowa pomadka ochronna. Z zakupu byłam zadowolona, jednak pomadka bardzo szybko się złamała i nie nadaje się do użytku. 

I to na tyle. Bardzo skromne denko. A jak Wam idzie zużywanie kosmetyków?