Produkt dostajemy w typowym dla marki Alterra opakowaniu o pojemności 250 ml. Przez opakowanie da się zobaczyć, jak dużo kosmetyku jest w środku.
Emulsja, a właściwie jak dla mnie balsam, ma intensywny, dość specyficzny zapach, który naprawdę długo utrzymuje się na skórze. Zapach specyficzny, ponieważ ja osobiście przez dość długi czas nie mogłam się do niego przekonać. Chyba bardziej wyczuwalna jest nuta zapachowa trawy cytrynowej.
Już wielokrotnie zaznaczałam, że nie jestem specjalistką od czytania składów na kosmetykach, ale w tym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia ze składem przyjaznym dla skóry.
Co do konsystencji, to jest taka w samo prawie wg mnie. Ani za rzadka, ani za gęsta. Kłopoty pojawiają się jednak jeśli chodzi o wchłanianie kosmetyku. Po nałożeniu na skórę musiałam albo bardzo długo kosmetyk wmasowywać, albo długo czekać aż sam się porządnie wchłonie. Z tego względu używam go tylko wieczorami po kąpieli, kiedy nie ma pośpiechu i nie muszę się denerwować ubrudzonym ubraniem.
Jednak wszelkie niedoskonałości tracą na znaczeniu, jeśli weźmiemy pod uwagę właściwości nawilżające. Emulsja w tym punkcie zasługuje na najwyższe noty, ponieważ skóra jest po niej naprawdę mocno nawilżona, a efekt utrzymuje się bardzo długo. Systematycznie stosowana, o co w moim przypadku niestety ciężko, daje naprawdę miękką, gładką skórę.
z tej firmy nic jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię te kosmetyki ,\33
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra96love.blogspot.com
mam akie zapasy mazideł do ciała, że prędko nie kupię żadnego z alterry chociaż bardzo bym chciała przetestować:)
OdpowiedzUsuń