Doskonale wiecie, że dbanie o skórę, to nie tylko kosmetyki
– peelingi, kremy, masła i inne specyfiki. To także akcesoria, dzięki którym
nasza skóra może być pobudzona do działania, a wrogowie, szczególnie Ci
grasujący na naszych udach i pupach, unicestwieni. Osobiście nie jestem fanką
mnogości akcesoriów kosmetycznych, w mojej łazience znaleźć można jedynie
rękawicę do peelingu ciała, gąbkę do mycia twarzy i od niedawna drewnianą
szczotkę do masażu „for your beauty”.
Szczotkę kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanek
blogerek, a jakże. Do tematu podchodziłam jak zawsze sceptycznie, z myślą, że
to co dobre dla innych, niekoniecznie musi być takie świetne właśnie dla mnie.
Pobudzający i ujędrniający masaż zapewniający uczucie
relaksu i odprężenia – do masażu na sucho i mokro. Nawet stojąc w kolejce do
kasy w Rossmannie zastanawiałam się, czy wierzyć w zapewnienia producenta i czy
te 10 zł nie będą wyrzucone w błoto. Cały czas brałam również pod uwagę moje
lenistwo, jednoznaczne w tym przypadku z brakiem systematyczności w używaniu
szczoty. Ostatecznie jednak szczotka trafiła do mnie i po kilku użyciach mogę
stwierdzić, że była to bardzo dobra decyzja.
Na opakowaniu możemy wyczytać, że dzięki stosowaniu szczotki
do masażu z zaokrąglonymi wypustkami ze sztucznego tworzywa i naturalnej
trzciny, skóra masowana jest w przyjemny i zdrowy sposób. Wypustki dopasowują
się idealnie do ciała polepszając jego ukrwienie. Stabilna taśma umieszczona na
tylnej stronie szczotki zapewnia pewne użytkowanie. Szczotkę należy od czasu do
czasu umyć szamponem. Podczas suszenia musi być położona na stronie ze
szczeciną.
Co do samego używania….w przypadku osób szczególnie
wrażliwych na dotyk może wystąpić problem, ponieważ szczotka drapie i kłuje.
Jednak warto trochę pocierpieć, ponieważ po masażu skóra mimo, że
zaczerwieniona, jest gładsza i jędrniejsza. Z systematycznością u mnie bywa
różnie, muszę jednak szczerze przyznać, że widząc efekty masowania mojego jakże
niedoskonałego ciała szczotą starałam się używać ją przy każdej kąpieli i
prysznicu. I będę używać nadal, bo naprawdę warto.
Muszę sobie chyba takiego "drapaka" kupić :)
OdpowiedzUsuńMam go, ale już po roku mi się znudził :P
OdpowiedzUsuńwww.beauty-fresh.blogspot.com
Coś dla mnie bo wypróbowałam już wiele innych rękawic gąbek i innych cudów ale może ten będzie dawał efekty
OdpowiedzUsuńJeśli byś miała ochotę zapraszam na świeżutkiego bloga mojego autorstwa musimy się wspierać http://kobieta-po-30.blogspot.com/
też kupie tą szczotę :)) wczoraj wypatrzyłam ja w gazetce :))
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie z systematycznością jest ciężko:))
OdpowiedzUsuń